Geoblog.pl    BezDrogowskazu    Podróże    Moja samotna, grecka zima    Zapach zimowego morza
Zwiń mapę
2007
22
sty

Zapach zimowego morza

 
Grecja
Grecja, Thíra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2621 km
 
...a skoro tak to pomyślałam sobie: ucieknę na wyspę! Wybrałam się do portu Pireus (metro ateńskie nie zmieniło się przez ostatnie 15 lat wcale!), wybrałam się do kasy aby drogą kupna nabyć bilet na prom i...zostałam poinformowana że promy stanęły. Pomyślałam sobie, że chyba mój grecki stracił trochę na poziomie i się z panią z kasy zwyczajnie nie rozumiemy. Ale nie. Mój grecki co prawda faktycznie gdzieś uleciał, ale promy wręcz przeciwnie, ulecieć nigdzie nie chciały ani nawet odpłynąć. Przez następny tydzień co najmniej, ze względu na pogodę! Trzy dni czekałam az jeden mądry gość (promowy?) się odważył wypłynąć. Nie miałam skrystalizowanej wizji na którą właściwie wyspę chcę popłynąć, dla mnie Grecja jest piękna wszędzie, nie musi się wcale przeglądać zalotnie w lusterku i pokazywać mi swoich skarbów, sama je sobie znajdę. Więc zwyczajnie rzuciłam moneta. Wypadła Santorini. Dopłynęłam do wyspy widma... Nic tylko wiatr, skały i wloczace sie psy. Wsiadłam w jedyny autobus, jaki kursował po wyspie o tej porze roku, a ponieważ nie wiedziałam gdzie właściwie miałabym wysiąść, więc wysiadłam na końcu. Oia. Wszystko zamknięte na głucho. Zziębnięte i zdesperowana weszłam do jedynej otwartej knajpki i dowiedziałam się, że najbliższy prom powrotny do Aten będzie za tydzień. Przy odrobinie szczęścia. Przy jego braku, może za dwa. Zapytalam więc o pokój, na co młody kelner uśmiechnął się pobłażliwie i poinformował mnie, że to nie sezon na pokoje, że tylko szaleńcy tu przyjeżdżają o tej porze roku. No cóż, nie był pierwszą osobą, która podejrzewała mnie o utratę zmysłów, więc nie zrobiło to na mnie aż takiego wrażenia, w związku z czym po prostu zamówiłam sobie piwo. Pomyślałam, że odrobina alkoholu we krwi przy tej pogodzie i sytuacji napewno nie zaszkodzi. Chłopak przyniósł mi piwo i nieoczekiwaną propozycję: no to zamieszkaj ze mną! No to zamieszkałam. Myślałam ze jest gejem, więc spędziłam z nim trzy dni, jeżdżąc w dzień na motorze i oglądając Santorini jego oczami, wsłuchując się w wycie wiatru i wdychając zapach zimowego morza. W nocy zaś oglądając zaległe filmy i śpiąc z nim w jednym łóżku. Cyganeria i bohema totalna. Pięknie było!
Na 3 dzień odkryłam ze jednak gejem nie jest, nie pytajcie jak, bo się zaczerwienię okrutnie.
Ostatni dzień spędziłam wylegując się na białych murkach domków. Słońce grzało przecudnie. Zaznajomiłam się ze wszystkimi psami, kotami i osłami na wyspie. Wszystkie za mną łaziły, osioł szczególnie uparcie.

I tak sobie myślę ze koniec świata jest kobietą i ma na imię Santorini.
I tylko wina nie spróbowałam bo żyłam jak we śnie, a kiedy się obudziłam- dookoła mnie znowu był Londyn...

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
BezDrogowskazu
Joanna Dziubińska
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 141 komentarzy141 427 zdjęć427 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.11.2008 - 14.02.2009
 
 
15.01.2007 - 29.01.2007
 
 
24.03.2006 - 17.04.2006