Geoblog.pl    BezDrogowskazu    Podróże    Autostopem dookola swıata    Ha Tien. Wietnamie, jestes fantastyczny!
Zwiń mapę
2009
13
sty

Ha Tien. Wietnamie, jestes fantastyczny!

 
Wietnam
Wietnam, Ha Tien
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12672 km
 
Trudno bylo sie pozegnac z Sara, Sokiem i tym wietrznym domem na plazy. Sok probowal jeszcze swoich przebieglych sztuczek, zeby mnie zatrzymac choc dzien jeszcze, jeszcze kolejny...Ale wiedzialam, ze przede mna jeszcze dluga droga i ze to wlasnie ona jest celem.
Nawet jesli na tej drodze dzieja sie cuda (a dzieja sie...) i chcialabym sie do nich przykleic na dluzej, to droga wola i upomina sie o swoje.
Usciskalam wiec ich serdecznie, tak jak sie sciska ludzi, o ktorych sie wie, ze sie juz ich nigdy nie zobaczy i odwiozlam sie wlasnorecznie czolgiem do miejsca, z ktorego mialam marna, ale zawsze szanse zlapanie czegokolwiek do granicy wietnamskiej w Ha Tien. Sok marudzil, ze tu nic nie jezdzi, ze jest koniec swiata i w dodatku pora lunchu wiec wszyscy spia, wiec moze bym jednak zmienila zdanie i wrocila z nim do Kepu.
-Sok, mowie ci, jeszcze przed 15 bede w Wietnamie. Wysle ci zlosliwe pozdrowienia!

Droga byla pomaranczowa i pylasta, ja po chwili tez. I zupelnie nie wygladala jakby miala prowadzic gdziekolwiek indziej niz do piekla lub innego miejsca o podobnym klimacie i przeznaczeniu. Poruszaly sie po niej lokalne rowery i skutery, wozki o skomplikowanej konstrukcji oraz dzieci w roznych konstelacjach. Ruch przygraniczny? A to dobre! :o)
Pierwszy i jedyny samochod osobowy jaki przejezdzal byl caly zapakowany pojemnikami z benzyna. Zatrzymal sie i kierowca ulokowal mnie na tylnym siedzeniu na jego ladunku. Siedzialam wiec jak ksiezniczka z zaplonem pod tylkiem i bardzo mnie ta wizja ubawila.
Wybuchowe autko wyrzucilo mnie 15 kilometrow od granicy, wciaz mniej wiecej w polowie drogi znikad do nigdzie. Szlam wiec sobie droga, podspiewujac dla dodania animuszu. Po chwili dolacza do mnie facet prowadzacy motocykl. Szlismy tak sobie razem przez chwile, z braku srodkow komunikacji werbalnej, milczac. W koncu facet sie mnie pyta: Wietnam?
-Ano Wietnam. A co, zabierzesz mnie? (to juz bylo po polsku, a co mi tam, przynajmniej smiesznie)
Facet cos tam wyartykulowal po swojemu i wskazal mi tylne siedzenie motoru. Myslicie ze trzeba mi bylo dwa razy powtarzac?
Fakt, ze malo ducha nie wyzionelam i nie stracilam polowy kregow ledzwiowych na tej drodze i na tym motocyklu nie zmienia faktu, ze kiedy przechodzilam pod szlabanem kambodzanskim byla 14:50!! Zgadnijcie do kogo wyslalam zlosliwego smsa z pozdrowieniami? ;o)

A Wietnam, jak juz wspomnialam wyjechal po mnie sam...W postaci 4 panow na motorach, ktorzy oczywiscie wcale nei chcieli mnie tam zawiezc za darmo, tylko byli bardzo zainteresowani uwolnieniem mnie od nadmiaru gotowki w portfelu. Rzekomej, bo nadmiar gotowki nigdy w zyciu nawet obok mnie nie siedzial! W jezyku Tarzana pokazalam ze mam no money i ze nic nie szkodzi, ja sobie do Wietnamu pojde na piechotke. Panowie postukali sie w czolo, posmiali ze mnie (czesto sie tu ze mnie smieja) i uparli sie ze mnie zawioza tam za darmo, zebym tylko nie lazla na piechote. Ja mialam naprawde wielka ochote ten Wietnam przywitac samodzielnie, na wlasnych nogach i bez towarzystwa, tak zeby sie nacieszyc, pokontemplowac. Wiec przekonalam jednego z panow, zeby mi laskawie pozwolil choc przejsc sama granice pierwsze 100 metrow. Pan znowu sie popukal w czolo, ale widocznie uznal ze moje szalenstwo ma jakis powod, bo dal mi spokoj, przejechal przez granice, zatrzymal sie 100 metrow dalej i cierpliwie poczekal, az uporam sie z wietnamskimi granicznikami, zwlaszcza jednym, co oczy mial tak bajeczne, ze myslalam ze na tej granicy zostane. Zwlaszcza ze chcial od mnie gotowki w dongach (sympatyczna waluta, nie?), ktorej nie posiadalam. Waluta miala oplacic mi jakies znaczki. Tlumacze panu ze wize juz mam i ze nic wiecej ode mnie chciec nie moze. A pan mi podsuwa pod oczy swistek z tymi dongami wypisanymi na czerwono.
-No sliczne masz te oczy i chetnie bym sie zakochala, ale nie mam pojecia co do mnie mowisz i kasy tez nie ma. Moge juz sobie isc? -zrobilam sobie przyjemnosc pogadania do pana po polsku, skoro nie rozumial po angielsku, mala byla szansa ze po polsku zrozumie.
Oczy usmiechnely sie zabojczo (mialam ochote zemdlec), pogiely swistek papieru i wsadzily sobie od kieszeni.

Wietnam otworzyl dla mnie swoje powoje...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Szymon_777
Szymon_777 - 2009-01-14 22:43
noooo nie mogę!! :P ekstra!!! Jestem pod wrażeniem i wielce mi zaimponowałaś,Siostra! Jesteś niesamowita!!! Dobrze,że jesteś!!! :)
 
sis
sis - 2009-01-15 02:11
Tylko mi nie mów babo, że byłaś w Kambodży i nie widziałaś Angkor Wat?! Wracaj tam natychmiast!!!!!
A tak poza tym to buzia bardzo duzia. :-*
 
BezDrogowskazu
BezDrogowskazu - 2009-01-15 15:45
Bracie, dobrze ze wszyscy jestesmy! Swiat nie bylby taki sam, gdyby kogokolwiek zabraklo, wiesz?

Siostra, nie mogiem wrocic do Angkor Wat bo mialam single entry visa do Kambodzy. Wiem, wszyscy mnie nie cierpia (pogadajk z Piotrem! ;o) za to ze tam nie pojechalam, ale nie moglam sie zmusic do kiliardow turystow i 20 dolcow wstepu...No nie moglam, no! :o)
Tesknie tesknie tesknie tesknie tesknie!!!!!!!!!!
 
kiclaw
kiclaw - 2009-01-15 17:26
Moglas pojsc o swicie, co prawda wtedy bedzie tam moze nie pol, ale cwierc Tokio. Na szczescie po swicie te cwierc Tokio jedzie do hotelu na sniadanie i jestes juz tam w towarzystwie jedynie 1/5 Radomia ;)
Oczywiscie Ha Long Bay tez omijasz, ech... Moglabys tam zbajerowac jakiegos rybaka i poplywac sobie po nieuczeszczanych zatoczkach :)
 
BezDrogowskazu
BezDrogowskazu - 2009-01-16 13:17
Nie, Ha Long Bay nie omijam i zbajeruje nawet cale komando rybakow, jak bedzie trzeba. Jeszcze nie wiem tylko w jakim jezyku... ;o)
 
kiclaw
kiclaw - 2009-01-16 16:40
W uniwersalnym jezyku milosci ;))))))))
 
 
BezDrogowskazu
Joanna Dziubińska
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 141 komentarzy141 427 zdjęć427 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.11.2008 - 14.02.2009
 
 
15.01.2007 - 29.01.2007
 
 
24.03.2006 - 17.04.2006