Geoblog.pl    BezDrogowskazu    Podróże    Autostopem dookola swıata    W Nibylandii.
Zwiń mapę
2008
17
gru

W Nibylandii.

 
Bahrain
Bahrain,
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5160 km
 
Tak jak to bywa w mojej glowie decyzje podjete pod wplywem chwili bywaja tymi najlepszymi (niestety bywaja tez tymi najgorszymi, ale o tym kiedy indziej), tak bylo i tym razem.

Pomysl samotnego autostopu przez Iran i Pakistan w chwili obecnej nie wydal mi sie tym najlepszym (Krzysiu, masz z ta decyzja WIELE wspolnego!) i w poszukiwaniu nastepnego celu (w koncu mialo byc bez drogowskazu, nie?) moje oczy zwrocily sie ku Azji. Tej dalszej Azji...Tej, ktora mnie uwiodla 3 lata temu na Borneo i spac nie dawala do tej pory, przypominajac sie tym dziwnym lepkim goracem tropikalnego klimatu, zapachami, jakich w Europie sie nie doswiadczy i halasem, ktory zdaje sie usypiac, zamiast draznic...Azja Poludniowo-Wschodnia upomniala sie o mnie. W koncu.

Akin dokonal cudow logistycznych, Mustafa organizacyjno-translatorskich, co zaowocowalo biletem do Bangkoku za naprawde smiesznie niska cene, zwazywszy na fakt, iz na swieta i Nowy Rok wielu wpada na genialny pomysl udania sie do Tajlandii.
Bilet jest tani rowniez dlatego ze ma przystanek w...Bahrajnie. Kiedy okazuje sie ze mam tam spedzic 12 godzin w oczekiwaniu na samolot do Bangkoku ogarnia mnie chichot. Czuje ze mam spedzic 12 godzin mojego zycia w NIGDZIE! NIgdy nie slyszalam o kraju o tej nazwie, nie mam zielonego pojecia w jakiej czesci swiata sie znajduje, nie wiem w jakim mowia tam jezyku, kto go zamieszkuje i jaka jest jego waluta. Panie i Panowie, lece do Nibylandii i strasznie mi sie to podoba! Tak musial sie czuc Krzysio Kolumb kiedy odkrywal Ameryke!
Milczeniem dyskretnym pomine moje perypetie na lotnisku w Istambule z liniami GulfAir w roli glownej, ktore to zakonczyly sie (perypetie, nie linie) koniecznoscia zakupienia przeze mnie idiotycznie drogiego biletu powrotnego do Polski, z uwagi na brak mozliwosci uzyskania wizy na lotnisku w Bangkoku, w przypadku nie posiadania powyzszego. Rzadzie Polski, proponuje wziac przyklad z krajow sasiednich, bedacych jak mi sie zdaje rowniez czescia tej samej Unii Europejskiej, a jednak nie zmuszanych do wykupywania wiz wjazdowych do Tajlandii na okres do 30 dni. Nas kosztuje to 25 dolarow, kupe nerwow, dwa zdjecia i mozemy sie nacieszyc Tajlandia przez okres 15 dni. Potem musimy wize przedluzyc, co oczywiscie kosztuje kolejne 25 dolarow itd itp...
Bilet zakupilam bo uznalam to za opcje lepsza niz strzelanie do personelu GulfAir, wydrukowalam, pokazalam na lotnisku w Bangkoku celem uzyskania wizy, po czym zamierzam go serdecznie, ze tak powiem, anulowac. Bez dodatkowych oplat, mam nadzieje.
No wiec mialam dyskretnie pominac perypetie, ale mnie ponioslo :o) Emocje chyba jeszcze ciagle swieze...
Bahrajn okazal sie obrzydliwie bogatym, kapiacym zlotem i przepychem krajem, typowym dla Arabii Saudyjskiej (sprawdzilam na mapie gdzie jestem) i nie chcial mnie u siebie na za dlugo, bo kiedy tylko przeszlam przez ochrone (czy raczej serie drobiazgowych kontroli przez panow w turbanach) uprzejmie zaproponowal zebym nie spala na lotnisku tylko zechciala wsiasc w najblizszy samolot, odlatujacy za godzinke i udala sie w kierunku Tajlandii. Dwa razy mi nie trzeba bylo powtarzac, bylam glodna, wiedzialam ze w samolocie przynajmniej mnie porzadnie nakarmia, a i spanie w spiworze na karimacie wsrod tego przepychu wydawalo mi sie cokolwiek nie na miejscu, wiec uprzejmie podziekowalam i udalam sie w podroz w czasie, probujac dogonic nastepny dzien. Zlapalam go o 7:30 rano w Bangkoku...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
kiclaw
kiclaw - 2008-12-21 11:14
Nie wiem kim jest Krzys, ale skorro sie przyczynil do owej decyzji, mam mu to za zle. Bardzo liczylem na relacje z Iranu i Pakistanu :)
Ale mimo wszystko bede nadal sledzil Twoje losy i trzymal kciuki. Wroclawiaki to strasznie mobilny narod, sporo Was na Geoblogu, domyslam sie, ze to zasluga Calka i Kuby :)
 
Wzmiankowany Krzyś
Wzmiankowany Krzyś - 2008-12-25 17:58
Drogi Kiclawie, obawiam się, że istniały spore szanse na to, że Joanny sprawozdanie z autostopu przez Pakistan nadałaby Al Jazeera, a relacja wyglądałaby tak, że Joanna duka do amatorskiej kamery czytane z kartki wezwanie do wycofania polskich wojsk z Afganistanu, a przy jej prześlicznej rudej główce kołysze się koniec lufy kałasznikowa. Wysłałbyś swoją córkę, siostrę albo dziewczynę na samotną wyprawę po tej części świata, w świetle ostatnich wydarzeń ? Asia nie jest dla mnie ani jedną, ani drugą, ani niestety trzecią - ale pomimo tego zależy mi bardzo na tym, żeby wróciła cała i zdrowa do Wrocławia. Pozdrawiam !
 
ela S
ela S - 2009-01-11 15:03
CHCECIE POCZYTAĆ O PODRÓZY MIĘDZY INNYMI PRZEZ IRAN I PAKISTAN DWÓCH DZIEWCZYN Z BYDGOSZCZY ZAPRASZAM NA BLOG sypkarola.geoblog.wp.pl
 
kiclaw
kiclaw - 2009-01-11 17:13
Krzysztofie, Iran i Pakistan nie wygladaja tak, jak to pokazuja w CNN, czy nawet w naszych wiadomosciach. Muzulmanie wbrew powszechnej opinii nie chodza obwiazani ladunkami wybuchowymi, czy z odbezpieczonymi granatami. Bylem w Iranie i mam bardzo mile wspomnienia, a moi znajomi maja cudowne wspomnienia z Pakistanu, ba - nawet z Afganistanu! :)
 
http://qxyz.republika.pl/podroze/index.html
http://qxyz.republika.pl/podroze/index.html - 2009-01-23 21:53
Wszyscy znajomi, którzy odwiedzili Iran, mówią zgodnie, że jest to piękny, najgościnniejszy i NAJBEZPIECZNIEJSZY [sic!] kraj w jakim byli! A Irańczycy, to nie Arabowie!
Byłem wielokrotnie w Pakistanie i zna kilka niewiast, które się tam samotnie szwędały - bezpiecznie! I Pakistańczycy, to nie Arabowie...
Proszę nie słuchać rad ludzi "znających: świat jedynie z telewizji (zwłaszcza Al-Jazeera).

Ale popełniła pani jedno niewybaczalne pominięcie, przez które Pani podróż nie będzie się mogła zwać podróżą dookoła świata - Gdzie są Indie?!!! Przecież same Indie to już prawie cały świat. Bez Indii wyprawa jest niepełnowartościowa, jak makowiec bez maku.
trzeba będzie się wrócić i to szybko, przed wiosennymi upałami i monsunem.

Pozdrawiam i życzę sukcesów!

PS. Ktoś już objechał świat autostopem bardzo na serio:
http://www.geocities.com/kingachopin/main_pol.html

PS2. Jedna podobna Pani ze zamiłowań rudogłowa też się buja po świecie już szósty rok:
http://rudawazji.blog.pl/
 
BezDrogowskazu
BezDrogowskazu - 2009-01-24 06:32
Witam i dziekuje za komentarz.
Duzo by pisac, dlaczego moja podroz tak sie potoczyla a nie inaczej...Moze powiem krotko: stalo sie tak jak sie kazdej kobiecie czasem zdarza...Zaczelam ja z kims waznym, ale w Istambule zostalam sama. Dalsza droga wydawala sie trudna, rowniez emocjonalnie. Kusilo mnie zeby wrocic do domu. Ale powiedzialam sobie: sprobuj i zobaczymy cos sie stanie. Byc moze bedzie z tego podroz twojego zycia. Poniewaz nie mialam wizy do Indii, postanowilam zrobic to nietypowo, troche odwrotnie do wszystkich :o) I to byla najlepsza decyzja w moim zyciu! :o)
A Kinge i Chopina znam na pamiec, oczywiscie. No i nie musze daleko szukac, moj serdeczny kolega Lukasz (onsight) rowniez "na serio" zautostopowal swiat dwa lata temu ze swoja dziewczyna: www.dookolaswiata.geozeta.pl
Pozdrawiam z Hoi An.
A.
 
http://qxyz.republika.pl/podroze/index.html
http://qxyz.republika.pl/podroze/index.html - 2009-01-24 21:36
Taaak... W takiej podróży w zasadzie jest Pani skazana na samotność. Na wczasy pchały by się tłumy kompanów, Na niewygody, to już nie bardzo :-\ Nawet niejedno małżeństwo nie przetrwałoby takiej próby. Sam kiedyś za młodu popełniałem ten błąd "ciągając" ze sobą bliskich. Fajnie jest mieć kompana na całą trasę, ale jesteśmy skazani na coś innego przy takich upodobaniach... W środę wylatuję do Limy - sam, oczywiście. Może się gdzieś miniemy "pod prąd"?
W każdym bądź razie polecam "nadrobić" Indie, a może i Nepal.

Jeszce raz, wytrwałości!
S
 
 
BezDrogowskazu
Joanna Dziubińska
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 141 komentarzy141 427 zdjęć427 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.11.2008 - 14.02.2009
 
 
15.01.2007 - 29.01.2007
 
 
24.03.2006 - 17.04.2006