Hoi An jest chyba najladniejszym miastem (miastkiem raczej) na tej mojej wietnamskiej sciezce. Do tej pory, musze przyznac mialam takie male poczucie straty czasu, zatrzymujac sie w tych wszystkich miastach. Owszem ladne, (poza Sajgonem), owszem ciekawe, owszem oferujace mnostwo atrakcji i rzeczy ktore "trzeba zobaczyc"... Ale czulam, ze ja nie dla miast jestem w Wietnamie. Miasta mnie nie uwodza, bo w pewnym sensie miasta to zawsze tylko miasta. Zmienia sie zabudowa, rodzaj swiatyn i wyglad mieszkancow. Ale pozostaja tylko platanina halasu, samochodow (tutaj motocykli) i zamieszania. Gonitwa spraw do zalatwienia, biznesow i ludzi. Nie przepadam za miastami. A azjatyckie miasta sa szczegolnie meczace, ze wzgledu na nieustanny halas i spaliny. Azja trabi i krzyczy, Azja spiewa, zaczepia i bywa nachalna. Przez pierwsze kilka dni moze to ciekawic, moze nawet urzekac, taki swoisty miejscowy folklor. Pozniej zaczyna draznic. Ja po dwoch miesiacach w Azji jestem na etapie zmeczenia materialu.
Dlatego wlasnie Hoi An jest dla mnie taka piekna ulga, wytchnieniem, powiewem czegos delikatnego. Jest urocze, z ograniczonym ruchem kolowym, ciche... Zaczyna sie akurat TET, wiec wszedzie jest mnostwo kwiatow i lampionow, ludzie snuja sie w targu, ale jakos tak sennie, powoli. Nawet trabic sie nikomu nie chce...
Na dodatek chyba wlasnie sie przypaletala pora deszczowa, wiec dzis od rana ku mojemu wielkiem zdziwieniu, leje sobie radosnie. Bez ustanku. Zmienia sie tylko natezenie lania- od mzaweczki po kubly wody. Fantastycznie! To tez wielka ulga po 2 miesiacach skwierczacego upalu (z mala przerwa na Dalat).
Wypozyczylam wiec dzis sobie rowerek (ignorujac kubly wody) i pojechalam przed siebie. Zanioslo mnie na plaze. Zupelnie inna plaze, niz te ktore do tej pory Azja mi pokazala.
Zupelnie pusta, z ogromnymi falami, tajemnicza, pograzana jakby w wodnej mgle. Mialam wrazenie, ze wzrok odmawia mi posluszenstwa, obraz rozmazywal sie, a horyzont znikal co chwile. Probowalam to pokazac na zdjeciach, aczkolwiek daleko im do tego jak naprawde bylo na tej plazy. Nie ma tez na zdjeciach zapachu morza...