Geoblog.pl    BezDrogowskazu    Podróże    Autostopem dookola swıata    Hue- happy New Year! (again?)
Zwiń mapę
2009
25
sty

Hue- happy New Year! (again?)

 
Wietnam
Wietnam, Huế
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13817 km
 
No i dotarlam do Hue, znowu na dwa autostopy, ktore nie byly takimi prawdziwymi autostopami. Wietnamczycy postanowili nie dac mi autostopowac :o) To sie juz staje regula, za kazdym razem, kiedy staje na drodze i wyciagam kciuka, udaje mi sie tam postac moze z 10 minut jak zjawia sie ktos, albo wiele ktosi (na przyklad w postaci calej zatroskanej rodziny), kto zatrzymuje mi autobus i nie rozumiejac mojej wizji podrozowania postanawia sfinansowac mi dalszy transport. Za kazdym razem moje tlumaczenie, ze nie trzeba, ze ja sobie poradze i w ogole, nie przynosi innego efektu jak dobrotliwe skinienie glowy, "yes, yes" i...wreczenie kierowcy pieniedzy oraz wpakowanie mnie do autobusu/busu/mini vana.
No i wez tu czlowieku badz madry i pisz wiersze! Chyba zaczne te bilety odsprzedawac po wyzszej cenie, moze to jest sposob na zrobienie w koncu fortuny? ;o)

Hue jest dzis rozspiewane, roztanczone, glosne, rozesmiane, roz-co-sie-tylko-da. Wietnam obchodzi TET (chinese new year) i puszcza sie w tany i wir zabawy. Miasto jest pieknie rozswietlone lampionami, udekorowane kwiatami, mlodzi Wietnamczycy wlocza sie watahami i daja upust swojej radosci. Zaczepiaja wszystko co sie rusza i na drzewo nie ucieka, a wiec ja sie lapie do tej kategorii. Wszyscy chca mi powiedziec "hello" i "happy new year", poklepac po plecach, albo zagwizdac za plecami. Byli tez tacy ktorzy robili sobie ze mna zdjecia, kiedy stalam na moscie i czytalam ksiazke (a taka, ulanska fantazja :o) To nawet zabawne bylo, do tej pory to ja ich traktowalam jako folklor i ciekawy obiekt do forotgrafowania, a tu sie okazuje, ze moje rude wlosy i szmaty zamiast ciuchow tez moga byc obiektem sztuki :o)
Zanioslo mnie do malej rodzinnej restauracji, ktora jest slawna z takiego czegos, czego nazwy nie pamietam, ale wyglada to tak, ze mieso, warzywa i zielenine roluje sie w cieniutkie jak papier "arkusze" papieru ryzowego i macza w sosie z orzechow ziemnych... Delicje! Ostatnie w tym sezonie! ;o) Sztuka jedzenia paleczkami przestaje mnie juz przerazac i nawet zaczynam w tym odnajdowac swego rodzaju masochistyczna przyjemnosc. jeszcze kilka miesiecy w Azji i bedzie calkiem dobrze! :o)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
BezDrogowskazu
Joanna Dziubińska
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 141 komentarzy141 427 zdjęć427 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.11.2008 - 14.02.2009
 
 
15.01.2007 - 29.01.2007
 
 
24.03.2006 - 17.04.2006